Autor:

Jak wychować szczęśliwe dziecko? Na pewno każdy rodzic, zadaje sobie to pytanie. Nie ma doskonałej recepty, ale możemy zrobić coś, aby nasze dziecko było szczęśliwe.

Co ważne, dla dziecka o wiele bardziej znaczącym jest relacja żona – mąż, aniżeli matka – ojciec, nic nie powoduje w dziecku większego poczucia zagrożenia, niż wrażenie, że małżeństwo jego rodziców nie jest najbardziej stabilną i trwałą rzeczą w jego życiu. Jeżeli zdarzyło się tak, że samotnie wychowujecie dziecko, nie starajcie się przyjmować roli drugiego rodzica. Starajcie się zainteresować ich swoją osobą, pokazać zainteresowania, rozwijać wspólne pasje.

Posłuszeństwo? Raczej pozytywna dyscyplina, wymagana ze spokojem. Wymagajcie odpowiedzialności, przydzielajcie mu obowiązki domowe: mycie podłogi, czy odkurzanie, to zdecydowanie dobra forma pomocy. Zbyt wiele współczesnych dzieci nie posiada określonych ról w rodzinie. Niczego do niej nie wnoszą. Po prostu są w niej i konsumują, a im więcej konsumują, tym więcej żądają. Nie trzeba dodawać, że ludzie, którzy ograniczają się do żądań, nie są szczęśliwi.

Zacznijcie wcześnie czytać swoim dzieciom i róbcie to często. Za każdym razem, kiedy pomyślicie, aby kupić swojemu dziecku zabawkę, rozważcie jako alternatywę wyjazd z nim na ryby, na biwak lub do muzeum. Poświęcajcie swojemu dziecku czas, a nie pieniądze.

Telewizja to dobry sposób spędzania wolnego czasu, jednak w małych dawkach. Szczęśliwe dziecko nie spędza czasu przy tablecie, telewizorze, szuka zainteresowań w różnorodnych formach czy to rysowania, czy kreatywnego tworzenia. Gdzie znaleźć szczęśliwe dziecko? W parku, na łące, na placu zabaw. Pomagajcie dziecku w znajdowaniu zainteresowań. Niewiele rzeczy wpływa na wyobraźnię i zdolności twórcze równie korzystnie, co hobby. Sami musimy z dzieckiem od początku współpracować, uczyć je, że warto robić różne rzeczy razem. Często więc mówmy do niego: „Chodźmy…”, „Zróbmy…”. Możemy jednak pewne rzeczy robić oddzielnie, a mimo to współdziałać. Możemy powiedzieć do dziecka: „Rozrzuciłeś zabawki, to posprzątaj. A ja w tym czasie usmażę placuszki”. A jeśli widzimy, że dziecko wyraźnie nie chce czegoś robić, warto zaproponować grę. Zróbmy wyścig, mówiąc do dziecka: „Chodź, pobiegniemy razem, zobaczymy, kto trafi do mety pierwszy”.

Wszystkie nasze rodzicielskie starania zmierzają ku temu, by nasze dzieci były szczęśliwe. Teraz i jako dorośli. Co prawda szczęście każdy z nas pojmuje z pewnością nieco inaczej, różne są też dzieci, dlatego też nie ma jednej uniwersalnej ścieżki wychowania, która by to szczęście gwarantowała. Są jednak takie elementy, które dla wychowania szczęśliwych dzieci na szczęśliwych dorosłych są wspólne wszystkim i niezbędne.

Karolina Śleziak