Autor:

Ten tekst będzie dosadny, będzie emocjonalny, gorzki...

Jako pedagog czytam wiele książek dotyczących rozwoju dzieci i psychologii. Staram się rozumieć dziecko i podążać za nim, aby pomóc mu wyrosnąć na dobrego, pewnego siebie, mądrego człowieka.

Ostatnio polecono mi książkę Jane Nelson „Pozytywna Dyscyplina”. Uważam, że jest to naprawdę ciekawa i potrzebna pozycja. Techniki w niej zawarte są mi znane, ale myślę, że każdy rodzic powinien sobie tę wiedzę utrwalić, wtedy łatwiej wdrażać ją w życie.

I właśnie „Pozytywną Dyscyplinę” chciałam Państwu zachwalać i polecać.

Ale nie mogę! Nie mogę, bo ostatnio na stronie Magdaleny Komsty – Wymagające.pl dowiedziałam się o niedawno wydanym poradniku „Pasterz serca dziecka”. Jest to książka napisana przez pastora Dr Tedd'a Tripp'a, wydana przez Słowo Prawdy. Czego chce nauczyć nas pastor, specjalista w zakresie wychowania, poradnictwa i duszpasterstwa? Otóż jak poprawnie BIĆ DZIECKO! A nawet niemowlę!

Oto fragmenty:

„Upewnij się, że dziecko rozumie, co złego zrobiło. To często zajmuje trochę czasu. Często też dzieci będą starały się za wszelką cenę ukryć prawdę, posuwając się nawet do kłamstwa.

Rozmowa może wtedy wyglądać tak:

-Tatuś kazał Ci pozbierać zabawki, prawda?

-Tak. (dziecko przytakuje)

-Nie zrobiłeś tego, co kazałem.

-Tak (z głową spuszczoną w dół).

- Wiesz, co tatuś musi teraz zrobić. Muszę dać Ci klapsa.

Dziecko rozumie, co zrobiło. Dzięki tej rozmowie, możesz się przekonać, że dziecko wie, dlaczego dostaje lanie.”

„Powiedz dziecku, ile klapsów otrzyma (jest to ważnym sygnałem, że kontrolujesz to, co robisz).”

„Usuń rzeczy, które mogą zneutralizować karę (pielucha, kalesony itp.). Zaraz po wykonaniu kary załóż odzież z powrotem.”

To tylko fragmenty, a zapisując je tutaj czuję kulę w gardle, ból brzucha i zwyczajną, ludzką wściekłość. Ciężko jest czytać te słowa po latach studiów, szkoleń, wielu przeczytanych książkach dotyczących rozwoju dzieci oraz po napisaniu pracy licencjackiej dotyczącej kar i nagród.

Byłam dzieckiem, które dostawało lanie, ale umiałam sobie zawsze wytłumaczyć przemoc fizyczną moich rodziców - impulsem, emocjami, złością. Bo te kary były wymierzane, gdy emocje wrzały. Nie wiem, kim bym była i gdzie się znajdowała, gdybym słyszała spokojny głos rodzica, który tłumaczy mi, że zaraz da mi klapsa i mnie rozbiera. Co gorsza biłby mnie jeszcze za czasów niemowlęcych. Klapsy, które otrzymywałam, na pewno wpłynęły na mnie negatywnie. Zawsze miałam lęki. Bałam się nowych miejsc, nowych ludzi, nowych sytuacji.

Abstrahując od tego, że klapsy to przemoc i jest to łamanie prawa, czy nie lepiej wychować pewne siebie, znające swoją wartość dziecko, czy nie lepiej być rodzicem wspierającym, który szanuje swoje dziecko i jego potrzeby?

Wiem, że mam do czynienia ze wspaniałymi rodzicami, świadomymi i oczytanymi. Piszę o tej książce, ponieważ wiem, że jest wiele podobnych pozycji i chcę Państwa na nie uwrażliwić. Proszę, by głośno sprzeciwiali się Państwo przemocy fizycznej.
Uczmy dzieci empatii - będąc empatycznymi, uczmy szacunku – szanując, uczmy, jak kochać – kochając, uczmy reguł i zasad – przestrzegając ich. Nikt nie nauczy dziecka tego wszystkiego, bijąc je. Stosując przemoc – uczymy przemocy.